środa, 13 lipca 2011

OBÓZ Dąbrówka Kościelna 2011 - Dzień trzeci - Namiot Zgromadzenia

Ta noc minęła spokojnie i nastał dzień trzeci. Dziś dzień wspólnego bycia, uwielbienia, zabawy...Swą bliskość szczególnie podkreślał zastęp Lwic i Tygrysic. Cały dzień chodziły związane jedną liną. To była ciężka próba. Większość skautów w tym dniu poszło w teren. Dyżurował zastęp Dh Przemka i Dh Janka, można by rzec perfekcyjnie – nie dość, że wszystko na czas, to jeszcze drzewko dla damskiego dyżuru na następny dzień narąbali. A na śniadanie Dh kwatermistrz zamówienie zbierał na następne dni. W ten dzień również krążyło najwięcej żartów o naszym toi-toi, który zyskał już dużo wcześniej pieszczotliwą nazwę Mordoru. Przy czym w damskim królowało oko Sarumana, a w męskim oko Saurona. Na wskutek opóźnień firmy opróżniającej sanitariaty, owego dnia, oczy doznały wytrzeszczu i kwatermistrz próbował przymknąć im powieki, bujając przybytkami. Z powiedzeń zapadło nam najbardziej zawołanie: „Zaaastęp dyżurny ZBIÓRKA!” I odzew: „Ale ja do Mordoru już 15 minut czekam” .
Nasz zastęp zaliczał sprawność terenoznawcy zabawą terenową gwieździsty patrol. Wyszły na jaw talenty plastyczne, kartograficzne oraz co wychodzi, a co nie. Tego dnia wkradła się do obozu technika za sprawą odtwarzacza CD, który przygrywał Belgijkę i tańce żydowskie. Ognisko było długie, zabawne i powiało Wiosną. Gawęda dotyczyła Przybytku Dawida. Nasz zastęp przejął dyżur, a z nim wartę. Miało być lekko, a powiało grozą. Zostałyśmy okrążone, napadnięte, spłukane, pozbawione zapasów (mokre ciasteczka), wszystko za sprawą potężnej burzy. Ale jak to na obozach RR bywa – dobrze się skończyło.
Teksty: Dh Bazyl vel Irmina i Dh Magda
Zdjęcia: Dh Irmina i Dh Iber