Reportaż obóz 2013 – Jeleniec
„Ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal, gdy szumi, szumi woda i płynie sobie w dal”. Na własnej skórze się przekonaliśmy, że rzeczywiście! Kajaki są wyjątkowo odprężające i pomimo kilku ciekawych przeżyć (o których lepiej słyszeć niż czytać) spływ był bardzo udaną przygodą. W każdym razie udało nam się przetransportować drogą wodną jedną z najlepszych i najprzyjemniejszych atrakcji obozowych.
Od soboty rozpoczął się obóz, zjechali się skauci i rozpoczęło się przestawianie namiotów, rozpakowywanie plecaków, pierwsze porządki i posiłki. Do niedzieli wszyscy już dotarli, uśmiechnięci i nieświadomi co nas czeka. Zaczęło się od prezentów (dość przewidywalnie – na naszą kreatywną Kadrę zawsze możemy liczyć), a mianowicie: Nowego Testamentu, nieśmiertelnika/naszywki i mapki obozu oraz okolic.
Tydzień przeminął pod znakiem Bożych Bojowników. Uczciwie przyznam, że wszyscy – od najmłodszych „Różowiątek-Rysiątek” po wszystkie najstarsze Ptaki (Kruczątka, Orlątka i Sokolątka) – pociliśmy się, wędrowaliśmy, budowaliśmy piękne pomosty, opakowywaliśmy Nowe Testamenty gustownym filcem, uczyliśmy się jak wspiąć się na drzewo podziwiając Dh Oboźnego (który postanowił przez cały dzień kontrolować obóz z góry), pływaliśmy, biegaliśmy, kajakowaliśmy, tańczyliśmy, odpowiadaliśmy na dziwne pytania, pletliśmy i dosłownie robiliśmy wszystko, byle doskonalić się w wierze, wiedzy i sile fizycznej.
Na cześć Kadry, która przyszykowała kolejny genialny obóz: CZUJ CZUJ CZUWAJ! Naprawdę nie wiem, skąd oni biorą kolejne pomysły, za każdym razem mam wrażenie, że lepiej być nie może.
Dh Bazyl
PS: Już niedługa wideo-relacja (odpowiedzi na dziwne pytania BBC – rozgłośni radiowej Boży Bojownicy Camp)