sobota, 18 lutego 2012

Biwak Wrocław 2012

Kilka fotek z biwaku we Wrocławiu
.
.


Chociaż wczesną porą, zgromadziliśmy się na dworcu... Pomimo ogromnych plecaków, weszliśmy i zasiedliśmy w pociągu... Wysłuchaliśmy dwóch gawęd, zjedliśmy słodycze...
Gwoździem programu jazdy w PKP stanowiło popsucie się drzwi przedziałowych. Wcześniej już wspomniane drzwi wypadły z „zawiasów” tworząc ciekawą pułapkę dla przechodzących. Następnie normalna procedura ubierania się, pakowania i szybka ewakuacja. Przemarsz przez Wrocław był ciekawym doświadczeniem - przebiegłe krawężniki. Dotarliśmy do miejsca zakwaterowania! Po drobnych problemach, w które zamieszany był kantorek, odkurzacz i klucze, wszystkie zastępy otrzymały pokoje. W tempie natychmiastowym powstało kilka wystaw przemoczonych skarpet oraz jedna inna – wyjątkowa – wystawa makiet i modeli o tematyce: Świat C.S. Lewis'a i J.R.R. Tolkien'a.
Nagle dotarła do nas wiadomość, że przywieziono posiłek. Chyżo przeprowadzono zbióreczki i już w byku szydlęcym z bydlęcymi oczkami ruszyliśmy po pizzę.
Po obiadku Gra Wrocławska Miejska. Dostaliśmy polecenie od Papy Krasnala, by uświadomić krasnalom pochowanym we Wrocławiu, że nasza wuchta wiary przybyła w pokojowych zamiarach. Grupy wykonały zadanie śpiewająco, pozbierały zdjęcia, pozaznaczały na mapach miejsca pobytu, odpowiedziały na pytania.
Powrót, odpoczynek i wspólna zbiórka ze Szczepem numer 1. Rozpoczęła się od obejrzenia wystawy. Potem przeprowadziliśmy kilka zabaw, Dh Andrzej powiedział gawędę na temat Dnia Myśli Braterskiej. Dziękujemy Wrocławiowi, za pokazanie nam nowej gry. Dzięki niej powtórzyliśmy prawo RR, życie B-P oraz poćwiczyliśmy zręczność.
Kolejny dzień zaczął się dobrze – śniadaniem. Potem szybko wyruszyliśmy autobusem na szlak. Mordercze tempo nadane przez Rosomaki, sprawiło, że zapasy typu herbata skończyły się na pierwszym postoju. Później do picia pozostał tylko śnieg. Mróz się nas nie imał i skauci odpoczywali nawet w krótkich rękawkach. Podzieliliśmy się na kilka patroli wchodząc na szczyt Ślęży, jednak wreszcie nareszcie doszliśmy. Każdy wyrażał swą radość inaczej, jedni siedząc w ciepłym schronisku, inni tarzając się w śniegu.
Wtem nas zwołano, by zrobić krótką zbiórkę – zakończenie próby na skauta!
Dh Bogumił Jarmulak i Dhn Bogumiła Janoska zostali włączeni w nasze szeregi. Serdecznie gratulujemy! Następnie fotki przy niedźwiedzicy i raz dwa zeszliśmy na dół. Towarzyszyły nam przy tym latające dookoła głów śnieżki oraz coraz to ciekawsze myśli np. „Prawdziwy skaut nie sika”.
Wróciliśmy cali i zdrowi, więc jeszcze raz Be Er A Wu O dla instruktorów i dziękujemy!


Dh Bazyl vel Irmina