wtorek, 10 stycznia 2012

Rajd Nocny Puszczyk(owo)

Nie zeżarło nas i my też nie zeżarliśmy. Ciemność nas nie przemogła. Rajd Nocny z Lubonia do Puszczykowa szlakiem rowerowym, aż po szlaku kres. Przeszliśmy przez cztery mosty, słyszeliśmy żurawia (słynnego J-J'a). Poza tym wystraszyliśmy większość zwierząt, może nawet wszystkie oprócz Żubrów. Cisza panowała tylko przez dziesięć minut i to tylko na wyraźny rozkaz.

Przyjechaliśmy na miejsce, elegancko zapaliliśmy latarki i wyruszyliśmy na wędrówkę. Co-sekundowe sygnały "błoto" i "kałuża" przestały pojawiać się w okolicy tysięcznego. W trakcie marszu odkryliśmy nowe komendy "byk szydlęcy" oraz "szykowne bydło". Dotarliśmy do Kątnik, miejsca przeprawy wojsk radzieckich w czasie wyzwalania Poznania. Pochowano tam kilkunastu żołnierzy. Po półgodzinnym poszukiwaniu grobu, zakończonym pomyślnie, ruszyliśmy dalej. Na jednym z mostów zostaliśmy otrzaskani lampą błyskową. To był wyjątkowo udany atak, wszyscy na chwilę oniemieli. Na koniec, tradycyjnie, dostaliśmy słodką motywację. Nie wiadomo do dziś do czego miała nas zmotywować, ale podróż pociągiem przebiegła bardzo dobrze i nie możemy doczekać się kolejnego rajdu! Dziękujemy ŻUBROM z PUSZCZYK-owa!

Czuwaj
tekst: Dh Bazyl vel Irmina
foto: Dh Iber