"Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają... Odpoczną po pracach swoich (Obj 14,13).
Wczoraj wieczorem odszedł Dawid. Miał 18 lat. Teraz odpoczywa w Panu po
ponad dwóch latach ciężkiej choroby, w trakcie której dał niezwykłe
świadectwo wiary i wytrwałości. Wszystkich zadziwiał poczuciem humoru i
pogodą ducha. Prawdziwy skaut. Kiedy go poznałem był niemowlęciem. Kiedy
po raz pierwszy znalazł się w szpitalu, planowaliśmy właśnie wspólny
wyjazd w Karpaty ukraińskie. Zapamiętam
go jako człowieka nieśmiałego (w moim towarzystwie właściwie nie odzywał
się nie pytany), ale z charakterem. Modliliśmy się o niego każdego
dnia. Wspominaliśmy go w modlitwie na biwakach, obozach, w trakcie
harcerskich uroczystości. Był z nami. Bóg nas wysłuchał, choć nie tak,
jak byśmy tego sobie życzyli. Teraz Dawid cieszy się pełnym zdrowiem w
domu Ojca.
Pośród nas są bliscy Dawida: Mama, Tata, Siostra i Brat. Tak samo dzielni jak on. Niech dobry Bóg będzie ich pociechą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz